Pani dobra rada...


Boże, Boże, czyżbym była już prawie na półmetku mojej przygody. Nie wiem gdzie, nie wiem jak, jednak mój czas się ulotnił. Bycie AU PAIR przez całe wakacje na totalnym zadupiu  było chyba moim najgłupszym pomysłem na jaki wpadłam w trakcie całego mojego życia. Do domu pewnie wrócę bardziej zdołowana niż w tamtym roku i znowu będę ślęczeć na uczelni.


Co się działo?
W sumie nic! Nie poznałam, żadnej au pair! W sumie u mnie to nic dziwnego, bo zawsze mam z tym problem, w tamtym roku też zajęło mi miesiąc zanim się ogarnęłam i zaczęłam poznawać dziewczyny. Polek to tu raczej nie uświadczę, chociaż jak to ja zazwyczaj robię staram się ograniczać mój polski (ta jasne niezły bajer), no dobra nie licząc skype z domem (i potajemnego gadania do psów). Mamy jedną Polkę na wiosce i hostka chce mnie nieźle z nią zafriendować, ale serio o czym ja mam gadać? Dziwnie się czuję friendując ze znajomymi hostów więc tak to też się staram ograniczać. Hostka chyba zaczyna myśleć, że moje referencje są wyssane z palca i co ta Beti jej naopowiadała, że ja taka super social jestem... Łatwo mówić, ale tu same hiszpanki! Nie, żebym coś do nich miała jednak Boziu znowu miałam sytuację, że jak nie mogłam się spotkać to foch i się nie odzywa. Serio nie ogarniam tego..

Trochę z życia:

Jeżeli dzieci są cicho to znaczy, że:

  1. Mają znajomych w domu i jeszcze się z nimi nie pobiły
  2. Oglądają bajkę
  3. Coś knują
  4. Jedzą (chociaż nie zawsze jest wtedy cicho)
  5. Utopiły się w basenie, albo wannie (jeżeli macie w/w notorycznie sprawdzajcie te miejsca)
  6. Malują mazakami swoje wargi sromowe (cokolwiek )
  7. Robią make up 3 letniemu bratu
  8. Kradną słodycze w pokoju starszego rodzeństwa
  9. Robią kupę w ogrodzie i się nią bawią (cokuwakolwiek)
Tak dowiedziałam się kilku nowych rzeczy i chyba nic więcej nie może mnie zaskoczyć. Moje dzieciaki, zwłaszcza te mniejsze mają obsesje na punkcie kąpieli (nie w sensie takiego szorowanie, nie skądże przecież zawsze są brudne, ogólnie siedzenia w wodzie), tak więc za każdym razem jak przestaje słyszeć plusk wody w łazience lecę z sercem na ramieniu do góry sprawdzić czy aby na pewno jeszcze oddychają. Co do malowania swoich prywatnych części ciała to jedno z większych zaskoczeń jakie mnie tu spotkało. Pewnego razu młoda M(7) ściąga spodnie bo coś tam, a ja się patrzę, a ona ma niebieską psiochę. Zamurowało mnie, jeszcze ten mały szatan mnie wkręca, że spodnie farbują !
Sytuacja przy obiedzie:
HM "M malowałaś coś dzisiaj?"
Ja"Nawet sporo i nie tylko obrazki"
HM/HD"??"
 A(11) "Momo ona malowała swoją "WADŻAJNE"
Największy przypał przy obiedzie EVER.


 Jeszcze wyjaśnię ostatni punkt: tak pewnego pięknego dnia, wychodząc do ogródka i widzą moją dwójkę dzieci M(7) i L(3) robiących kupy w ogródku i później bawiących się nią oraz zachęcając psa do zjedzenia tego, zaczęłam się zastanawiać "CO JA TU KUWA ROBIĘ?" cokolwiek...


Jeżeli psy są cicho to znaczy, że:

  1. Śpią
  2. Jedzą twoje buty
  3. Grzebią w śmietniku
  4. Jedzą śmieci
  5. Jedzą zabawki 
  6. JEDZĄ TWOJE SŁODYCZE !!!!
Jeżeli króliki są cicho to znaczy, że:
  1. Robią podkop pod domkiem i próbują uciec..
  2. Obmyślają plan zagłady świata
Tak mamy dwa przeurocze króliki (a może zające?). Jednak ostatnio tak siedząc w ogródku i patrząc na nie doszłam do wniosku, że to przebiegłe bestie są ! Te szpunty robią podkop ja wam mówię. Za ich chatką jest płotek, i w sumie pod tą chatką mają miejsce i zazwyczaj się tam chowają... Ostatnio poszłam je karmić i tylko jeden jadł, wołam drugiego nie ma, zaglądam pod chatkę nie ma, nawet nie widać go w tej dziurze co tam ryją. Myślę nie no pies go zjadł czy coś... Wychodzę z zagrody, a ten szpunt wybiega z tej dziury pod chatką ! Ja zaglądam zaglądam a tam kurcze tunel idzie pod chodnikiem ! Ja wam mówię, źle im z oczu patrzę za kilka dni przekopią się na drugą stronę chodnika i uciekną !

Jeżeli twoje nastoletnie host dziecko sprząta własny pokój to znaczy, że:


  1. BĘDZIE IMPREZA 
Ogólnie nadal, żyje w dziwnym układem z moim najstarszym host dzieckiem W(16). Do wczoraj zwrócił się do mnie bezpośrednio 1 raz (w sumie nie wiem dlaczego myślałam, że dwa razy, ale jak teraz o tym myślę to był tylko jeden raz.) Przypomnę, że jestem tu od 1,5 miesiąca, a od tygodnia jesteśmy razem sami w domu. Tak więc wczoraj było 2 zdanie w stylu  "informuję Cię, że dzisiaj jest moja impreza" (no kuwa serio, nie domyśliłam się jak po 1,5 miesiąca wyniosłeś od siebie z pokoju całą zastawę talerzy, które to JA musiałam wsadzić do zmywarki i w końcu odkurzyłeś pokój). Zabrałam psy i poszłam na spacer, wróciłam ogarnęłam co nie co, w sumie dobrze, że mi wcześniej nie powiedział bo bym jeszcze posprzątała, co by było błędem (dzisiaj to wiem). Wróciłam jeszcze przed imprezą i zamknęłam się w pokoju. Starsi (a przynajmniej HOST) chyba bardziej mu ufa niż mi, więc co będę chłopaka ograniczać i siedzieć jako przyzwoitka na imprezie zresztą na którą i tak nie miałam zapro lol. Jakbym miała samochód, albo gdzie pójść to bym wybyła, ale gdzie się o tej porze z tego zadupia ruszę. Soooo przesiedziałam całą imprezę w pokoju, obok jego pokoju gdzie była impreza, serio cokolwiekkkk... Ominęłam mnie imprezka z BEERPONGIEM...  smuteczek.. Laski po 2 godzinach były zalane, serio nigdy nie widziałam i nie słyszałam na polskiej imprezie, żeby laski tak darły mordę non stop przez 4 godziny... cokolwiek..  o 23 większość się zmyła i zapanowała cisza... A o 6 rano młody wbił mi do pokoju ... Cokolwiek... Ja się chcę przewrócić na 2 bok, a słyszę że mi drzwi szurają podnoszę głowę, a młody stoi w drzwiach "yyyy sorry ale ja muszę naprawić prysznic" ... MAMY 3 zdanie ! 

Wstałam  o 11 i stwierdziłam, że dobrze, że nie sprzątałam... Ogarnęłam trochę i wyprałam wszytkie ręczniki bo kuwa nie wiem dlaczego, ale każdy ręcznik w tym domu był mokry. Stwierdziłam, że młody obiecał, że po sprząta... Ta mamy godzinę 19... Coś widzę, że chyba raczej nie.. Jednak mamy dzisiaj 4 zdanie "cześć, wszystko ok?" Boże nabieramy wiatru w żagle czy coś... Chociaż jak tak o tym myślę, to w sumie może ja jestem tą złą bo się ograniczam do słów "tak, ok w porządku, nie ma sprawy"...

Poza tym młody zagarnął kartę kredytową i się nią nie dzieli! 




JĘZYK

Boże, jakim ja jestem nie ogarem serio... Często tutaj mam tak, że mówię coś i mam wrażenie, że jest to źle... Bo ktoś wymawia to samo słowo co ja w inny sposób jak np. zegarek, bóg,chcę co nawet fuck...  No i kurde już zaczynałam mieć kompleksy, że takie banalne słowa i kuźde coś nie tak.I choćbym chciała nie mogę się przełamać, aby mówić fuck przez "o" i nadal mówię po swojemu. Jednak ogarnęłam, że no cóż nie mówię po brytyjsku tylko po amerykańsku... Ta brawo dla mnie, chociaż lepiej późno...


RADY I przyrzeczenia:
  1. nigdy nie wybieraj rodzinki na zadupiu
  2. nigdy nie wybieraj rodzinki bez samochodu dla Ciebie
  3. nigdy nie wybieraj rodzinki ze starszymi nastolatkami
  4. nigdy nie wybieraj rodzinki jeżeli widzisz już na skype błysk szatana w oczach dziecka
  5. nigdy nie wybieraj rodzinki z więcej niż jednym zwierzęciem  

Komentarze

  1. Byłoby fajnie, gdyby nie to "cokolwiek" co drugie zdanie..

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha :) Świetny post :D
    Ja lece za kilka dni i mam nadzieje ze moje skarby nie będą robiły tego co Twoje dzieci haha :)
    Szczerze, ja sie nie boje miejsca, gdzie jade, nawet jesli okaze sie zadupiem (w co watpie) :D
    Jak sie chce to mozna nawet na zadupiu sie fajnie bawic :D
    Pozdrawiam mocno :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Karta kredytowa dla au pair jak to ugryźć, żeby polecieć na Hawaje za 95$ z East Coast?

Match, matcha, matchem pogania, a PM jak nie było tak nie ma... #CC

Czy czegoś się nauczyłam?