Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Sunny...

Obraz
Wracam do ostatniego postu. Być daleko, a jednak blisko - zadziwiające a jednocześnie strasznie pozytywne jest to, że obecnie rozmawiam, z bliskimi i znajomi zdecydowanie częściej niż jak byłam w domu. Ogromnie mnie to cieszy ponieważ, te kilkanaście dni było o wiele łatwiej przeżyć wiedząc, że mogę z kimś porozmawiać, odezwać się po polsku, pożartować i odprężyć, a zwłaszcza przez pierwszy tydzień (tak DD to do Was). Tak jak wspomniałam w ostatnim poście już wszystko zaczyna wskakiwać na swoje miejsca jeżeli chodzi o moje samopoczucie i kontakt z nową rodziną, w związku z tym przydało by się poznać ludzi i przestać się noł lajfić bo będzie tak samo jak w domu. Co do rodzinki ! Boże ! Dzisiaj na kolacji  miałam usiąść obok T! Jeju, jeju, jeju ! Jestem w ogromnym szoku ! I bardzo, ale to bardzo szczęśliwa, w końcu po 15 dniach mi się udało, mam nadzieję, że jutro się mu nie odwidzi ! O co chodzi? O to, że T. był strasznie źle na mnie nastawiony, owszem kiedy zostawał ze mną sam wszyst

14 dni między nami było.

Jaka ja jestem zła! Zawsze się złoszczę, jak dziewczyny nie piszą codziennie postów, a sama co robię? Raczej moje  życie nie jest na tyle fascynujące, aby ktoś chciał się w nie zagłębiać, ale przecież sama obiecałam sobie, że będę systematyczna, ku pamięci ! I tak oto jestem dokładnie 14 dni za granicą naszego kochanego kraju. Na obczyźnie, zupełnie sama - a jednak nie. Jednakże może najpierw zacznę od opisanie minionych dwóch tygodni. W piątek 14 pojechałam do Katowic, do mojej siostry zobaczyć małego "pulpeta" oraz dlatego, że lot z Katowic był zdecydowanie tańszy niż z Wrocławia. Czy się stresowałam ? Sama nie wiem, zasnąć - zasnęłam, może trochę mi się w brzuchu poprzewracało w drodze na lotnisko. Wylot miałam o 6 i był to mój pierwszy raz. Co czułam ? Było dobrze, nie wiem trudno mi nawet to jakoś opisać... Jedno wiem, na pewno mogę latać, nie mdli mnie, ani nie przeraża. Niestety nie udało  mi się usiąść przy oknie, jednak pomimo tego podczas lotu i manewrów juz przy

Co i jak ?

Obraz
Miałam napisać co u mnie ale najpierw napiszę, jak to jest z całą aplikacją, bo zrobiłam to tak byle jak wcześniej, bo pomyślałam sobie, że już tyle dziewczyn to opisywało, że ja nie mam po co. Jednak na początku muszę zwrócić uwagę, że moja aplikacja, ogólnie była dziwna, szybka i ogólnie inna. Co wypełniałam? I skąd to brałam?  Pobieramy formularze ze strony Gawo -> FORMULARZE  Idziemy do Sądu Rejonowego (wydaje mi się, że dobrze mówię) i wypełniamy podanie, płacimy 50 zł w kasie i odbieramy ZAŚWIADCZENIE O NIEKARALNOŚCI. Idziemy do lekarza rodzinnego i prosimy o wypełnienie formularza zdrowotnego i co najważniejsze NIE JEDZIEMY do pracy, ale na wymianę, albo jakoś tak, bo mogą nas odesłać do lekarza pracy co wiąże się, z kolejnymi kosztami.   Referencje - Proszę się tu nie łamać, idziemy do sąsiadki, albo do koleżanki mamy czy siostry i tyle. Charakter - sąsiadka, nauczycielka, pracodawca itp. List - dla innych to pestka, dla mnie była masakra, zaczynamy o sobie skąd jest

Wyjście awaryjne...

Obraz
Może w końcu coś wyjaśnię, a nie tak piszę by pisać. Dla tych co nie wiedzą, to - tak zawaliłam studia - brawo dla mnie. Pomimo tego, że jestem straszną hipokrytką, to nie lubię udawać i stwarzać sztucznej rzeczywistość  oraz mówić, że nic się nie stało i tak miało być, nie wcale tak miało nie być. Miał być inżynier, a później stany. Był to wielki kopniak w mój zadufany tyłek, ale bywa i tak. Mówi się jednak trudno i trzeba żyć nadal. Po płakałam, po szlochałam i po obijałam się przez pół miesiąca. Po 3 dniach wiedziałam, że chce wyjechać, ale początkowo na tym się skończyło, co prawda wypełniłam zaświadczenia od lekarza, ale nic ponad to. Kurcze w końcu coraz bliżej marzec, a ja nadal siedzę na tyłku. No więc początkowo zdecydowałam się na Prowork, dlaczego? Sama nie wiem, początkowo nie zniechęciło mnie oczekiwanie na telefon, ani to że pani wydała mi się niemiła. Chyba doszłam do wniosku, że jeżeli więcej zapłacę to może znajdą mi szybciej rodzinkę. Jednak później stwierdziłam, ż

Kiedy plan na życie trzeba zmodyfikować..

Tym którzy nie wiedzą i tym którzy wiedzą, ale nie są pewni - wybieram się do UK! Czasem przychodzi taki czas, że życie budzi nas z letargu i daje kopa w siedzisko, abyśmy się obudzili. W związku z czym przyszła i na mnie pora. Dlatego też mój wspaniały plan na życie ulega małej modyfikacji, jednak nie ma co się poddawać, siedzieć i czekać na cud, który nie nadejdzie tylko zabrać się do roboty. O tym, że wyjadę zadecydowałam dość szybko, bo po co roztrząsać i się zastanawiać, a czasu mało. Dwa tygodnie zastanawiania, która agencja co i jak, dlaczego. Byłam już zdecydowana na Prowork, jednak myślę sobie dam szansę Gawo i zarejestruje się u nich. Czym mnie przekonali ?  Tym, że Pani oddzwoniła do mnie jeszcze w ten sam dzień, co więcej zadała pytanie po angielsku - o zgrozo, aż boli mnie na myśl co mówiłam, a na dodatek zaproponowała mi już rodzinę. W Prowork, musiałam się niemal prosić o rozmowę z konsultantem. Oddzwonili do mnie po mailu w którym po prostu zawarłam moje pytania na kt