Zły dzień...

Mam nadzieje, że nie jestem jedyną na świecie au pair, która potrafi zrobić coś głupiego, nieodpowiedzialnego, strasznego, przerażającego, czy już mówiłam, że głupiego? Wczorajszy dzień był najgorszym dniem mego życia, jeżeli zerwałaby się wichura i lał deszcz (o poczekaj tak właśnie było) i na dodatek spadł meteoryt to chyba i tak by mnie to nie zdziwiło. Wczoraj zaliczyłam niemalże zgon, do tej pory trzęsą mi się nogi. Jednakże jestem niezmiernie szczęśliwa, iż T nie chciał mi pomagać w tym właśnie dniu w kuchni bo perfidnie padłabym tam trupem. Nie będę opisywać co się wydarzyło bo od samego myślenia o tym robi mi się zimno. Jednak jeżeli czyta to jakaś inna au pair lub ktokolwiek niech mi powie, że każdemu się może coś nie wyjść... Mam nadzieję, że to jak przyjęli to hości "nie martw się każdemu się może zdarzyć" jest prawdziwą wersją, a nie chęcią pocieszenia mnie pod myślą "Boże cóż za idiotkę mamy pod naszym dachem".

Komentarze

  1. Z tego co pamietam na moim pierwszym pobycie jako au-pair mialam czesto takie wpadki.. uczucie tragiczne ale staralam sie nie myslec co sadzi Hostka, a uwierz mi nie trafilam na wyrozumiala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za otuchę. Po niecałym tygodniu wydaje się, że w sumie nic się nie stało. Więc raczej też są wyrozumiali, na moje szczęście :D

      Usuń
    2. bycie au-pair to wzloty i również upadki :D dobrze,że już inaczej na to patrzysz :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Karta kredytowa dla au pair jak to ugryźć, żeby polecieć na Hawaje za 95$ z East Coast?

Match, matcha, matchem pogania, a PM jak nie było tak nie ma... #CC

Czy czegoś się nauczyłam?