Kiedy plan na życie trzeba zmodyfikować..

Tym którzy nie wiedzą i tym którzy wiedzą, ale nie są pewni - wybieram się do UK!

Czasem przychodzi taki czas, że życie budzi nas z letargu i daje kopa w siedzisko, abyśmy się obudzili. W związku z czym przyszła i na mnie pora. Dlatego też mój wspaniały plan na życie ulega małej modyfikacji, jednak nie ma co się poddawać, siedzieć i czekać na cud, który nie nadejdzie tylko zabrać się do roboty. O tym, że wyjadę zadecydowałam dość szybko, bo po co roztrząsać i się zastanawiać, a czasu mało. Dwa tygodnie zastanawiania, która agencja co i jak, dlaczego. Byłam już zdecydowana na Prowork, jednak myślę sobie dam szansę Gawo i zarejestruje się u nich. Czym mnie przekonali ?  Tym, że Pani oddzwoniła do mnie jeszcze w ten sam dzień, co więcej zadała pytanie po angielsku - o zgrozo, aż boli mnie na myśl co mówiłam, a na dodatek zaproponowała mi już rodzinę. W Prowork, musiałam się niemal prosić o rozmowę z konsultantem. Oddzwonili do mnie po mailu w którym po prostu zawarłam moje pytania na które chciałabym uzyskać odpowiedź(od rejestracji upłynął jakoś tydzień). Tak więc jestem w Gawo i po 8 dniach nareszcie skompletowałam aplikacje. Co było najgorsze ? Pisanie listu i photoalbum. Dlaczego ? Bo jestem leniwa, napisanie listu to tak naprawdę kwestia chwili, a albumu jeszcze krócej, ale ja to ja i nie byłabym sobą gdybym czegoś nie zapomniała czy coś. Ogólnie mam małe przygody związane z załatwianiem aplikacji, ale o tym następnym razem.

Co wiem o rodzince ?
Rodzina mieszka w Maidenhead-40 minut od samego centrum Londynu. w dużym domu. Dzieci mają 3 i 4 latka. Mama jest polską, ojciec Anglik, dzieci są dwujęzyczne. Praca jest tylko od 7-13/14. 

Dzień 9, jestem po rozmowie.
Rozmowa? Bardzo krótka, tak mi się wydaje, byłam strasznie zestresowana i po kilku słowach przeszłam na polski, być może błąd, jednak naprawdę nie wiem czy cokolwiek bym powiedziała po angielsku. Wydają się strasznie pozytywni i dzieciaki też są słodkie, T. zapytał czy będę z nimi mieszkać <3 Kiedy odpowiedziałam, że zależy to od tego czy on chce, to powiedział, że tak. :) Host mama powiedziała, że są na mnie zdecydowani i w zależności od ich obecnej au pair ustalimy termin, co oznacza, że przyszły tydzień będzie jeszcze bardziej intensywny niż obecny...

Jeju jestem tak podekscytowana, że wszystko jest nieskładne i nic sie siebie nie trzyma, jednak no kurde 3 tyg. temu jeszcze byłam świecie przekonana, że najbliższy wyjazd to dopiero za 3 lata, a życie... No cóż jak życie zrobiło mi niespodziankę ...

Komentarze

  1. zazdroszczę, ja to już chyba rodzinki nigdy nie znajdę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ma co się załamywać! Głowa do góry, a w jakich krajach szukasz ? I na własną rękę czy z agencją ?

      Usuń
  2. Hej :) Szybko jakoś poszło Ci to wszystko ! mi wypełnianie aplikacji itp. zajęło jakoś 2 tygodnie hehe właściwie może z lenistwa hehe . Dodaje do obserwowanych i życzę powodzenia w poszukiwaniu rodzinki ! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie lenistwo to największa zmora jeżeli chodzi o wypełnianie całej aplikacji ! Wydaje mi się, że jeżeli nie mamy problemu z uzyskaniem referencji to kwestia 4 dni... No, ale to słodkie lenistwo ... :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Karta kredytowa dla au pair jak to ugryźć, żeby polecieć na Hawaje za 95$ z East Coast?

Match, matcha, matchem pogania, a PM jak nie było tak nie ma... #CC

Czy czegoś się nauczyłam?